sobota, 25 kwietnia 2015

O TARGU, BAZARZE I RYNKU, CZYLI GDZIE ROBIĆ ZAKUPY PO POLSKU?

ZAKUPY PO LEKCJI JĘZYKA POLSKIEGO
Zakupy są bardzo dobrą okazją do poćwiczenia słownictwa, którego nauczyliśmy się podczas kursów języka polskiego (więcej o robieniu zakupów po polsku tutaj). Tylko jak to zrobić, jeśli wokół mamy supermarkety, w których komunikacja ograniczona jest do minimum, a zamawianie produktów w sieci, to dzisiaj - nomen omen - bułka z masłem? Najprostszym rozwiązaniem jest wyprawa na targ. Ale... zaraz... na targ czy na bazar? No, właśnie. Wszystko zależy od tego, w której części Polski jesteśmy. Otóż mieszkańcy Polski południowej chodzą na targ, a mieszkańcy Polski centralnej na bazar (np. w Krakowie mamy Targ na Kleparzu, a w Warszawie Bazar Różyckiego).  Obie te nazwy oznaczają  miejsce, w którym handluje się różnymi towarami - najczęściej jedzeniem - na otwartym powietrzu. Słowo bazar wywodzi się z języka perskiego i jego różne warianty są  dość powszechnie używane w wielu innych językach. Do Polski przywędrowało najprawdopodobniej z Turcji. Rzeczownika tego używa się często w odniesieniu do miejsca, w którym można kupić nie tylko jedzenie, ale również ubrania i inne przedmioty codziennego użytku.

SKĄD POCHODZI SŁOWO TARG?
Targ przywędrował do nas zza południowej granicy (nasi czescy sąsiedzi używają  przecież słowa  trh) i  utrwalił się w polszczyźnie pod postacią czasownika targować się (negocjować cenę), w konstrukcji pchli targ (czyli targ staroci), oraz w określeniach targ rybny, targ warzywny, targ koński etc. (na te ostatnie możemy się natknąć w przewodnikach turystycznych). Pamiętajmy też o formie liczby mnogiej - targi, która odnosi się do imprez o charakterze wystawienniczym (np. targi książki, targi mieszkaniowe, targi pracy etc.)

                 Targ czy bazar? Więcej informacji o polskim słownictwie i gramatyce na naszym profilu na FB

"RYNKOWE PROBLEMY" STUDENTÓW JĘZYKA POLSKIEGO
Zdarza się też, że Polacy mówią Kupiłam te pomidory na rynku, wzbudzając tym konfuzję cudzoziemskich odbiorców, którzy przecież znają doskonale to słowo z wycieczek turystycznych. W dzisiejszej polszczyźnie rzeczownik rynek faktycznie najczęściej odnosi się do centralnej, historycznej, zabytkowej części miasta. Nie zapominajmy jednak, że kiedyś główną funkcją tego miejsca był handel (nie bez powodu we Wrocławiu mamy Rynek Solny). Forma rynek ma też szersze znaczenie i,  tak samo jak w innych językach, jest terminem ekonomicznym (rynek pracy, rynek nieruchomości, rynek finansowy, wolny rynek, czarny rynek etc.) 
Następnym więc razem, kiedy wybierzecie się na zakupy, zwróćcie uwagę na to, jak miejscowi nazywają miejsce, w którym nie tylko możecie zrobić zdrowe zakupy, ale również porozmawiać po polsku.


czwartek, 16 kwietnia 2015

POLSKIE IDIOMY ZE ZWIERZĘTAMI, CZYLI KTO JAKIEGO MA KONIKA

IDIOMY A ZNAJOMOŚĆ JĘZYKA OBCEGO

Nie jest dla nikogo tajemnicą, że język to nie tylko słownictwo, koniugacje (te są bardzo ważne, a mały błąd koniugacyjny może zmienić sens wypowiedzi, więc, jeśli macie wątpliwości, jak odmienić polski czasownik, zajrzyjcie tu), czy deklinacje. Język to też przysłowia i idiomy. Im więcej z nich nie ma przed nami tajemnic, tym lepsza jest nasza znajomość języka obcego. Nie inaczej jest w przypadku polskiego.
Jak każda mowa, ma on wiele ciekawych idiomów, które przy bezpośrednim tłumaczeniu brzmią dziwacznie lub śmiesznie, ale, gdy pozna się ich własne znaczenie, są niezastąpione w codziennych rozmowach.

WILCZY APETYT, CZYLI JAK I KIEDY UŻYWAĆ POLSKICH IDIOMÓW 

Dużą grupę stanowią idiomy, w których pojawiają się zwierzęta. Kreatywność języka polskiego jest tu wręcz ogromna.
Polacy, chcąc podkreślić, że ktoś jest osobą cieszącą się dobrym zdrowiem, powiedzą: jest zdrów jak ryba albo ma końskie zdrowie.
Koń pojawia się też, gdy chcemy zwrócić uwagę na to, że ktoś jest bardzo głodny. Mówimy wtedy, że ów ktoś mógłby zjeść konia z kopytami (bardzo, bardzo dużo). Taka osoba jest też głodna jak wilk. O kimś, komu zawsze dopisuje apetyt, można powiedzieć, że ma wilczy apetyt.

JĘZYKA POLSKIEGO IDIOMATYCZNE I DYPLOMATYCZNE 

OKREŚLENIA WAD

Zwierzęta pomagają też w opisie zachowania i cech charakteru. Jeśli nagle ktoś w naszym towarzystwie zacznie zachowywać się dziwnie, niezrozumiale i nadmiernie szaleć, to znaczy, że dostał małpiego rozumu.
Niezbyt mądra osoba ma ptasi móżdżek.
Skąpy to taki, który ma węża w kieszeni.
Ktoś spryty i przebiegły to szczwany lis.
Krokodylimi łzami płaczą ludzie nieszczerze współczujący swoim bliźnim.
Człowiek, któremu słoń nadepnął na ucho, wcale nie musi jechać do szpitala. Jego zdrowiu i życiu nic nie zagraża. Jest po prostu pozbawiony słuchu muzycznego.
Kiedy zaś dostaniemy wiadomość napisaną brzydkim i nieczytelnym pismem, możemy z czystym sumieniem stwierdzić, że jej autor bazgrze jak kura pazurem.
 
Więcej polskich idiomów znajdziecie na naszym profilu na FB

Jeśli więc Waszym konikiem (hobby) jest nauka języka polskiego, to koniecznie zapiszcie się na kurs (więcej informacji na temat kursów językowych w Po Polsku znajdziecie na naszej stronie), na którym na pewno poznacie wiele interesujących idiomów, przysłów i zwykłych słów też :)

niedziela, 12 kwietnia 2015

ZAGRANICZNY KORESPONDENT, CZYLI O CUDZOZIEMCACH ZZA GRANICY I Z ZAGRANICY :)

FOREIGNER PO POLSKU

Cóż może być ważniejszego niż umiejętność powiedzenia po polsku, że jest się cudzoziemcem? A może obcokrajowcem? Fakt istnienia dwóch form na określenie osoby pochodzącej z zagranicy zawsze wzbudza dezorientację uczestników kursów języka polskiego. Tymczasem obie te formy znaczą dokładnie to samo: osobę z cudzej, czyli nie - naszej ziemi (cudzoziemiec) i osobę z obcego kraju (obcokrajowiec). Co ciekawe forma obcokrajowiec występuje tylko w formie męskiej (mówimy więc On/ Ona jest obcokrajowcem) w przeciwieństwie do rzeczownika cudzoziemiec, który posiada formę rodzaju żeńskiego - cudzoziemka (On jest cudzoziemcem/ Ona jest cudzoziemką). Dodatkowo od tego drugiego rzeczownika możemy swobodnie utworzyć przymiotnik cudzoziemski (Legia Cudzoziemska, cudzoziemski mąż, cudzoziemskie zwyczaje etc.), co nie jest możliwe z formą obcokrajowiec. 

NIE W POLSCE, CZYLI GDZIE? ZA GRANICĄ CZY ZA GRANICĘ
"ZAGRANICZNE" PROBLEMY W JĘZYKU POLSKIM

Obserwując to zjawisko uważniej, dostrzeżemy podczas wizyty w księgarni, że ma ona działy: literatura obca (czyli książki napisane przez autorów niepolskich, ALE przetłumaczone na język polski) i literatura zagraniczna (czyli książki w oryginale, np. napisane po angielsku).
Ale, ale ... pojawiło się tutaj następne określenie, które również jest problematyczne i to nie tylko dla cudzoziemców, ale również dla rodzimych użytkowników języka. Zagraniczna literatura, zagraniczny kapitał, zagraniczny korespondent. Ministerstwo Spraw Zagranicznych etc., to często występujące przymiotniki, pochodzące od formy zagranica, czyli terenu znajdującego się poza obszarem danego kraju. W języku polskim mamy formy z zagranicy i zza granicy. Spacja znajduje się w innym miejscu i wydawałoby się, że to różnica kosmetyczna, ale... wcale tak nie jest.  Jeżeli mówimy, że Maciek wrócił zza granicy mamy na myśli jego pobyt poza linią graniczną (np. Maciek pracuje w straży granicznej i w związku z tym często przekracza granicę). Musimy jednak przyznać, że jest to kontekst dość rzadki w przeciwieństwie do zdania Maciek wrócił z zagranicy, czyli sytuacji, kiedy Maciek przebywał nie w Polsce, ale na przykład na wakacjach w Hiszpanii lub odbył podróż służbową do Anglii. Pamiętajmy też, że kiedy wyjeżdżamy z Polski mówimy Jadę/ Wyjeżdżam/ Wybieram się za granicę, czyli używamy formy biernika. Jeśli zaś już tam jesteśmy, a więc sytuacja ma charakter stacjonarny, powinniśmy użyć konstrukcji Jestem/ Mieszkam/ Pracuję/ Spędzam wakacje za granicą, czyli obowiązkowa jest tutaj forma narzędnika.

                          Aby dowiedzieć się więcej  o języku polskim, zajrzyjcie na nasz profile na FB